Rosną drzewa magiczne w ziemi skruszonych przodków.
Pyłem i krwią gór, gwiazdy blaskiem.
Wśród chmur domy mają ich gałęzie przepastne.
Zielenią liście ku słońcu wiodą a żółcią kryją runo.
Korzeni sieć splątana z glebą życia pierwiastki niesie.
Szorstki pień umiera wznosząc się nieugięcie.
Spragnione światła korony wspólną nucą pieśń.